Macie czasem tak, że położycie jakąś rzecz w dziwnym miejscu i mimo iż wiecie, że NA PEWNO coś się z nią stanie, a w myślach mówicie sobie "Wiem, że to nie jest dobre miejsce dla ciebie" to i tak jesteście zbyt wielkimi leniami, by to przestawić? (Błagam, powiedzcie, że tak) Mi takie coś zdarza się kilka razy w tygodniu, ale wczorajsza sytuacja położyła na łopatki wszystkie dotychczasowe.
Wziełam z kuchni puszkę coli, poszłam do swojego pokoju, położyłam ją na szafce nocnej po lewej stronie łóżka, na którym (jako, że śpię na prawej) znajdują się wszystkie poduszki. Normalnie kładę wszystko na tej po prawej stronie, ale teraz musiałabym przecież obejść caałe łóżko, by to zrobić, a tak bardzo mi się nie chciało, bo byłam "zmęczona" siedzeniem nad rzeką przez 2h. Typowa ja. Położylam się, włączyłam lapka & serial. Oczywiście, w momencie kiedy w końcu udało mi się wygodnie ułożyć, zobaczyłam komunikat, że bateria się wyczerpuje (ale mam ostatnio pecha z tymi bateriami), co znaczy, że miałam jakieś 30 sekund na dorwanie ładowarki, zanim mój laptop zapadłby w sen, z którego naprawdę nie jest łatwo go wybudzić :(. No więc, niezwłocznie zerwałam się z łóżka... i przy okazji strąciłam poduszki... a te "zrzuciły" colę z szafki... a ta wybuchła na ścianę... no dobra, na dwie ściany... na drzwi... na fotel... na obrazy na ścianie... na śnieżnobiały dywan. Chciałabym widzieć swoją minę w tym momencie. Wszystko w zasięgu wzroku oblane colą! WSZYSTKO. Pobiegłam po ręcznik i zaczełam ścierać to ze ściany.... widok wszechobecnych, wielkich ciemnych plam sprawił, że w mojej głowie pojawiło się jedno słowo (ale za to jak wiele razy się pojawiło, uhuuu): REMATCH, REMATCH, REMATCH. Meble, obrazy, a nawet ściana(y), okazały się być do ogarnięcia, ale dywan... :( Szorowałam go przez chyba pół godziny, ale nadal troszkę widać plamę. Zastanawiałam się, czy zejść do Hostów i się przyznać, ale wymiękłam. Upsss. Wpadłam na inne, prostsze, ale jedynie tymczasowe rozwiązanie... zasłoniłam plamę łóżkiem :D. Jak tylko dowiem się gdzie tu jest ocet (który podobno poradzi sobie z colą na dywanie) to się za to wezmę, na razie nie chcę nawet zerkać w to miejsce.
Wiem, że jest milion innych rzeczy, o których wolelibyście poczytać, ale musiałam podzielić się z Wami moją głupotą i może hmmmmm nie wiem, uczcie się na moich błędach, co? Nie bądźcie leniami, zwłaszcza w domu Hostów :D.
Pozdrawiam, Mentalna Blondynka
Przyznam, ze to zabawne xd ale coz, zdarza sie ;x ja raz mialam tez sytuacje z cola. Pilam taka u kolezanki a ona zaczela mnie rozsmieszac. Skonczylo sie na tym ze oplulam jej cala sciane, a na dodatek puszka wypadla mi z reki ... Zle wspomnienia ;<
OdpowiedzUsuńZawsze takie coś musi sie stać nie w swoim domu... :D Wkurzyła się koleżanka?
Usuńhahahaha zdolniachaa! A ze ścian zeszło wszystko?
OdpowiedzUsuńNie wszystko, ja dalej jak się tak porządnie przypatrzę to widzę (bo wiem, że to tam jest), ale nie sądzę, by ktokolwiek inny był w stanie to ogarnąć :D
UsuńHaha :D mam to samo, od dziś chyba jednak spróbuję troszkę się wysilić :D
OdpowiedzUsuńZapytaj po prostu hostów gdzie są środki czystości, bo chciałabyś sobie posprzątać, a przy okazji, czy na wszelki wypadek mają coś do dywanów :P
Hahah dobre, dziękuję!! :D
UsuńCala MARTYNA!!! NIGDY NIE ZAPOMNĘ JAK KUPIŁAŚ LODA I W MOMENCIE GDY GO DOSTAŁAŚ JAKOŚ PRZYPADKIEM SPADŁ CI NA ZIEMIE!!!!
OdpowiedzUsuńtaaa http://images8.bibsy.pl/8itQrOIh/zawsze-gdy-jestes-smutny-pamietaj-ze-gdzies-na-swiecie-jakiemus-grubemu-dziecku-wlasnie-spada-lod-na-ziemie.jpeg :D
UsuńPrzeglądam któryś z kolei post i nie mogę się powstrzymać przed napisaniem mojej opinii.
OdpowiedzUsuńPraktycznie nie obchodzisz się bez wyrazów angielskich, dla mnie nie jest to problem, dla ciebie tez nie, ale dla jakies osoby, która takowego słownika w głowie nie ma, może to być nieprzyjemne...nie mówię o takich najprostszych slowach, ale tych trudniejszych ;)
Czekalam, az ktos mi na to zwroci uwage. Zdaje sobie sprawe, ze dla niektorych moze byc to irytujace, ale taki juz mam styl pisania... Ale dziekuje, beds pamietac o Twoich slowach :)
UsuńPojedyncze słówka czy wyrażenia, to nie jest problem, ten kto czyta i sprawdzi co to znaczy je prawdopodobnie zapamięta i się w ten sposób uczy, więc się nie krępuj xd gorzej by było gdybyś całe notki pisała po angielsku..
UsuńChociaż jak dla mnie było by ciekawie^^
Strasznie lubię czytać Twojego bloga, wpisy są zabawne i - nie wiem jak to nazwać - prawdziwe? Cieszę się, że masz taką fajną rodzinę :)
Czekam na kolejne wpisy i oczywiście życzę powodzenia! x
Dziękuję Ci bardzo ♥
UsuńEch Wy to już serio nie macie sie do czego przyczepić...
UsuńHa! Nie jesteś sama! Ja miałam podobny wypadek wczoraj...również z dywanem w moim pokoju, jednak w zderzeniu z kawą. Prawie już nic nie widać(mam nadzieje)i moi hości podobnie jak twoi nic o tym nie wiedzą ;)
OdpowiedzUsuńI niech tak zostanie! haha cieszę się, że nie jestem sama :D pozdrawiam!
Usuń