piątek, 22 lutego 2019

Reaktywacja? Niespodzianka?

Puk, puk! Jest tu ktoś jeszcze?


Bo chyba wracam.

niedziela, 14 stycznia 2018

Kolejne wakacje zycia w Stanach - relacja Camp America!

Hej! Dzisiaj postanowiłam opowiedzieć Wam "trochę" o mojej wakacyjnej przygodzie z Camp America. Mój trzeci już pobyt w Stanach na pewno na długo zostanie w mojej pamięci :)

W 2017 roku wybrałam się na swój camp (Camp Widjiwagan w Nashville, TN) po raz drugi. Decyzję o powrocie podjełąm dość szybko, a pomógł mi w tym fakt, że większość moich najlepszych campowych znajomych z poprzedniego lata również zdecydowała się na powrót. Wiedziałam, że z nimi na pewno przeżyję mnóstwo niezapomnianych chwil! (SPOILER ALERT: Tak właśnie było)


niedziela, 7 stycznia 2018

Refleksje ex-au pair

Hej Hej! Co u Was słychać?
 U mnie podobnie jak zwykle - studia przeplatane z pracą (a raczej różnymi miejscami pracy - nie ma to jak stabilizacja haha) i nieustanne marzenia o nowych podróżniczych destynacjach do zobaczenia.

Ostatnio coraz częsciej wracam myślami do czasów mojego au pairowania. Dla przypomnienia - przygodę z programem zaczełam w lipcu 2014 roku. Nie wiem czy są tu jakieś byłe au pairki, ale czy tylko mi zdarza się totalnie zapominać, że spędziłam calusieńki rok w USA? To były naprawdę intensywne miesiące, bardzo ważne w moim życiu, a mimo tego czuję się tak, jakby był to sen. Z jednej strony wszystko pamiętam jak przez mgłę, z drugiej większość dni pamiętam doskonale. To nie ma sensu, prawda? Ale uwierzcie mi, że tak jest i nie mam pojęcia jak inaczej mam Wam to wytłumaczyć. Jakikolwiek powrót myślami do tamtych czasów wywołuje u mnie burzę emocji. Au pairowanie było dla mnie 200% oderwaniem od rzeczywistości i okropnie za tym tęsknię.
Do dnia dzisiejszego należę do grup au pairkowych i tak samo jak w 2014 uwielbiam czytać o nowych perfect matchach - drzwi do wielkiego świata otwierają się przed coraz większą ilością osób. Z drugiej strony, coraz więcej narzekania na program.. W 2014 wszystko było takie "spokojne" :D

Jeszcze o tym tutaj nie wspomniałam, ale podczas zeszłorocznego pobytu w USA udało mi się odwiedzieć moją Host Rodzinkę.  Czy chcielibyście poczytać więcej na ten temat?




Już niedługo ponownie do Was zajrzę i obiecuję dłuższą notkę :) Trzymajcie się ciepło!

A w międzyczasie zapraszam:

wtorek, 24 października 2017

Zostalam konsultantka Camp America!

Hej! Jak Wam się podoba moja systematycznośc na tym blogu? Mi wcale :P Za mną kolejne wakacje w Stanach, tym razem było równie dobrze (a może nawet lepiej) jak w zeszłym roku. Ekipa, z którą przyszło mi pracować była fenomenalna, cieszę się, że poznałam tak wiele wspaniałych osób. Jeśli ktoś będzie zainteresowany to oczywiście mogę napisać tu troszkę więcej na temat mojego tegorocznego pobytu w USA.

Dzisiaj piszę do Was jednak w innej sprawie. Z przyjemnością informuję, że zostałam oficjalnym konsultantem Camp America! Można powiedzieć, że spontaniczna decyzja otworzyła przede mną bardzo ciekawy rozdział życia. Kiedyś to ja byłam aplikantką z mnóstwem (głupich i głupszych przede wszystkim) pytań, teraz znajdę się po drugiej stronie i będę pomagać ludziom spełniać marzenia. :)

Zapraszam wszystkich serdecznie na moją stronę na facebooku, gdzie pojawi się mnóstwo ciekawostek, wskazówek, a przede wszystkim ZDJĘĆ z USA.



O czym najbardziej chcielibyście poczytać? :)
Do następnego! Buziaki.

czwartek, 23 marca 2017

Do trzech razy sztuka - mam wizę, wracam do Stanów!

Hej! Zgadnijcie kto po raz setny nie wywiązał się z obietnicy częstszego pisania! Anyway.. Zamiast setnych tłumaczeń przejdę po prostu do właściwej treści notki. Raz, dwa, trzy - akcja! (studia filmowe się udzielają haha). Okej.
Słowem wstępu: w poniedziałek pojechałam do Krakowa po (trzecią już) wizę... poszło idealnie!


środa, 22 lutego 2017

Nowojorskie refleksje

Nie wiem co takiego ma w sobie Nowy Jork, ale mimo wszystkich swoich niedoskonałości przyciąga mnie chyba najbardziej ze wszystkich amerykańskich miast. Oczywiście, już odliczam dni, tygodnie (no dobra, miesiące) do mojej wizyty w ukochanym Seattle, ale to właśnie Nowy Jork najbardziej siedzi mi w głowie. W zeszłe wakacje, moja wizyta w Nowym Jorku wcale nie należała do najlepszych - poleciałam tam w najbardziej turystycznym (oprócz świąt) okresie, było mega gorąco, mega duszno, tłoczno, no po prostu wszystkiego za dużo! Mimo tego miasto urzekło mnie niesamowicie... Żałuję, że tyle czasu spędzałam w centrum Manhattanu (tam gdzie tych turystów jest najwięcej), zamiast przejść się uliczkami innych dzielnic... No cóż, wszystko przede mną! Wrzucam tu dzisiaj kilka fotek z NYC, czarno białych, bo na kolor nie miałam dzisiaj humoru :)



A tak oprócz tego... czekam na to, aż Camp America przydzieli mi termin spotkania wizowego i jazda! Mniej niż trzy miesiące, i znów będę po drugiej stronie oceanu. INSANE!

Odezwę się jak (jeśli) dostanę wizę, 
xoxo

piątek, 20 stycznia 2017

W zlym miejscu o zlej porze

Hej! Piątek, 12 rano. Wolne od pracy. Nagle chce mi się sprzątać pokój, przeglądać stare ubrania, nawet pomyłam trochę naczyń... Dlaczego? Bo powinnam się już od kilku godzin uczyć :D, ale oczywiście wszystko wydaje się być sto razy bardziej interesujące. 
W każdej sytuacji można odnaleźć zarówno plusy jak i minusy. Minusem będzie mój stres na jutrzejszych/niedzielnych egzaminach. Plusem? Próba ratunku bloga. 
Ostatnio przypomniała mi się śmieszna sytuacja z campu, więc postanowiłam ją tu opisać. Nie jest to nic niezwykłego, nie zmieni ona Waszego życia, ale chętnie to z siebie wyrzucę. Historia, tak jak wskazuje tytuł notki, opowiada o tym jak znalazłam się w złym miejscu o złej porze.

Znalezione obrazy dla zapytania facepalm gif tumblr

czwartek, 19 stycznia 2017

Jak wygladala moja praca na campie i.... jak bedzie wygladac w tym roku?! Wracam!

Hello! Ostatnie miesiace były naprawde dziwnym okresem mojego życia.  Z jednej strony jest dobrze, a z drugiej... co ma byc źle, skoro nic się nie dzieje? Długo zastanawialam się nad swoją bliską i daleką przyszłością i postanowiłam, że wracam na swój camp


środa, 4 stycznia 2017

Chicago part 1!

Happy New Year!
 Miejmy nadzieję, że 2017 będzie najlepszym rokiem dotychczas - takim, o którym będziemy opowiadać wnukom, ba, nasze wnuki będą powtarzać swoim nasze tegoroczne historie. Damy radę? Damy! A tak na serio - uwierzcie w swoje marzenia i nie bójcie się ich spełniać.
***

Okej, przyznam się bez bicia. Nic tu nie dodaję, bo nie potrafię zabrać się za pisanie... mam jednak zdjęcia, którymi chętnie się z Wami podzielę :)
Dzisiaj przygotowałam dla Was fotki z pięknego Chicago, w którym spędziłam prawie tydzień. Udało mi się zobaczyć tam naprawdę dużo, za co jestem mega wdzięczna mojej rodzinie (którą poznałam dopiero na miejscu). Muszę przyznać, że miasto to zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Mnóstwo drapaczy chmur, które uwielbiam, a zaraz obok jezioro i plaża, cudo. Teraz wiem dlaczego tak wielu moich znajomych, jeszcze z czasów au pair, najbardziej zachwycało się własnie Wietrznym Miastem.


 Zapraszam do rozwinięcia :)

niedziela, 13 listopada 2016

Co stalo sie z pll-fansite?

Hej! Dzisiaj postanowiłam napisać notkę o tematyce innej, niż zwykle. Będzie ona dotyczyć mojego drugiego, nieistniejącego już (niestety) bloga. Co prawda sprawa nie należy do "najnowszych" i pewnie większość zainteresowanych ma już tą całą sytuację gdzieś, ale mimo wszystko postanowiłam opisać to zdarzenie.


niedziela, 6 listopada 2016

Camp America - jak wyleciec? Warto?

Aaaand I'm back.

Podczas ostatnich porządków znalazlam coś, co stało się świetną motywacją do pisania - mini notes, w którym jeszcze będac na campie uwieczniałam najciekawsze wydarzenia. Oczywiście nie zawiera on wszystkich momentów, bo systematyczności nie brakuje mi tylko na blogu, ale lepszy rydz, niż nic. Ze smutkiem przyznaję jednak, że już niektórych rzeczy nie jestem w stanie sobie przypomnieć i za cholerę nie potrafię rozwinać moich jednozdaniowych zapisków typu "nieskończone banany", "bitwa na miny" (uwierzcie mi, za tymi głupimi opisami na pewno kryło się jakieś ciekawe zdarzenie haha), ale spokojnie, mimo wszystko będzie o czym poopowiadać, so don't you worry.

Zanim jednak przejdę do tych historyjek, postanowiłam zrobić posta "organizacyjnego". Jak się zabrać za taki wyjazd? Jakie są kroki?


Ten wpis kieruję do osób, które są zainteresowane procedurami i same planują wylecieć. Wszystkich pozostałych zapraszam już niedługo, opiszę Wam wtedy mój camp, poznacie jego cechy charakterystyczne, dowiecie się jak wyglądał plan dnia/tygodnia, na czym polegała moja praca i czym różniła się od pracy moich "współpracowników".