sobota, 3 stycznia 2015

New Year's Eve!

Witajcie w 2015!
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem wielką fanką sylwestrowej nocy, pewnie dlatego, że odkąd pamiętam spędzałam ją świetnie. Zwłaszcza kilka ostatnich przyniosło najwięcej niezapomnianych wspomnień, a wszystko dzięki grupie osób, za którymi z dnia na dzień tęsknie coraz bardziej... <3! 

A jak świętowałam Sylwestra tym razem? 31 grudnia udałam się z chłopakami, ich ciocią i kuzynami na kręgle. Muszę przyznać, że nie bawiłam się dobrze bo a) jestem naprawdę kiepska w kręgle (co chyba raczej nikogo nie dziwi biorąc pod uwagę fakt, że mam dwie lewe ręce i takie atrakcje jak kręgle, mini golf czy bilard chyba nigdy mnie nie będą cieszyć hahaha), b) akurat wtedy odbywała się w Polsce impreza moich znajomych, którą miałam szczegółowo relacjonowaną na snapie, więc wzieła mnie taka załamka, że UWAGA z trudem powstrzymywałam łzy! Szczerze mówiąc sama się dziwię, myślałam, że miałam rację mówiąc "najgorszy czas już za mną" na temat świąt, a tu proszę, niespodzianka. Wiedziałam, że będzie mi przykro, ale nie sądziłam, że aż tak.
No ale w końcu przyszedł czas na moją imprezę. O 18 udałam się w stronę Seattle do domu K, która urządziła domówkę. Po półtorej godziny jazdy w końcu dotarłam na miejsce. Na początku nie było za dużo ludzi, później zrobiło się całkiem tłoczno. O 12 wyszliśmy z szampanem na zewnątrz, ale... nie zobaczyliśmy ani jednego fajerwerka! Goshhh :( Pobalowałyśmy jeszcze trochę, mnie już o 2 wzieło zmęczenie (starzeję się), koło 4 w końcu położyłam się spać. :D

Z każdym Sylwestrem kojarzy mi się jakaś piosenka, tym razem będzie to Please Don't Stop the Music Rihanny, bo właśnie do niej tańczyło mi się najlepiej!

Ogólnie noc z 31 na 1 zaliczam do udanych, fajnie się bawiłam i również w świetnym towarzystwie (Polska ekipa z Seattle <3 <3)! Na pewno będę go dobrze wspominać, International New Year's Eve to coś czego jeszcze nie miałam, także kolejne ciekawe doświadczenie! 

Koreczki & kanapeczki, czyli szamcia pierwsza klasa!

Szczęśliwego Nowego Roku!
muah

6 komentarzy:

  1. Jejkuu, jedyne co powiem, że czas zleciał niespodziewanie szybko :o

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja grałam trzy razy w w życiu w kręgle i nie wspominam tego jakoś dobrze,mam wrażenie że te kule zawsze toczą się w inna stronę niż ja chcę...
    Szczęścia w Nowym Roku ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, też miałam taki dziwny zjazd w Sylwestra...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę ci, ja mogę być Au Pair dopiero za 3 lata, ale chcę wyjechać do Wielkiej Brytanii, bo w ameryce bym sobie nie poradziła xD

    PS U kogo robiłaś nagłówek? Bo jest śliczny *.*

    OdpowiedzUsuń