środa, 22 lutego 2017

Nowojorskie refleksje

Nie wiem co takiego ma w sobie Nowy Jork, ale mimo wszystkich swoich niedoskonałości przyciąga mnie chyba najbardziej ze wszystkich amerykańskich miast. Oczywiście, już odliczam dni, tygodnie (no dobra, miesiące) do mojej wizyty w ukochanym Seattle, ale to właśnie Nowy Jork najbardziej siedzi mi w głowie. W zeszłe wakacje, moja wizyta w Nowym Jorku wcale nie należała do najlepszych - poleciałam tam w najbardziej turystycznym (oprócz świąt) okresie, było mega gorąco, mega duszno, tłoczno, no po prostu wszystkiego za dużo! Mimo tego miasto urzekło mnie niesamowicie... Żałuję, że tyle czasu spędzałam w centrum Manhattanu (tam gdzie tych turystów jest najwięcej), zamiast przejść się uliczkami innych dzielnic... No cóż, wszystko przede mną! Wrzucam tu dzisiaj kilka fotek z NYC, czarno białych, bo na kolor nie miałam dzisiaj humoru :)



A tak oprócz tego... czekam na to, aż Camp America przydzieli mi termin spotkania wizowego i jazda! Mniej niż trzy miesiące, i znów będę po drugiej stronie oceanu. INSANE!

Odezwę się jak (jeśli) dostanę wizę, 
xoxo

2 komentarze:

  1. znalazłam Twojego bloga 5 lat temu i dzięki niemu dowiedziałam sie o AuPair, na które złożyłam papiery i coś czuję, że właśnie w NY wyląduje, czego nigdy nie chciałam, chyba jak większość marzyłam o Cali haha ale można powiedzieć że to wszystko właśnie dzięki Twojemu blogowi o pll :D także dziękuję! I za ten wpis i za zainspirowanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak mi miło!! <3 :O Powodzenia ze wszystkim, trzymam kciuki, mam nadzieję, że przeżyjesz niesamowitą przygodę w Stanach :))
      Buziaki!!

      Usuń