czwartek, 29 maja 2014

Changes...

Trochę się pozmieniało... PM "był", ale już go nie ma :).
Po tym jak zgodziłam się przyjechać do rodziny z okolic NY, popisałam trochę z Hostką, że wszyscy są "excited", że przyjeżdżam i wgl, po czym przez kolejny tydzień cisza. W końcu dowiedziałam się, że druga Au Pair (z którą miałam pracować) stwierdziła, że wolałaby kogoś w swoim wieku (23 lata), więc po "long conversation" Hości wzieli jej prośbę pod uwagę i podziękowali mi, życząc przy okazji znalezienia kolejnego PM... W sumie to cieszę się, że tak się stało, bo pracowanie z osobą, dla ktorej 4 lata mają takie wielkie i straszne znaczenie nie byłoby przyjemnością. Podsumowując: nadal czekam na TĄ rodzinę...

Obecnie na profilu mam już siódmą rodzinkę (3 chłopców, 12, 11, 7), bardzo fajną, ale ze stanu Waszyngton. Blisko do Seattle, ale co z tego, jak w każde inne miejsce daleko? W sobotę rano mam poznać chłopaków, zobaczymy, może akurat będzie tak super, że przymknę oko na lokalizację. :)

A tak poza tym, to mam wakacje, więc co by się nie działo - dobry humor dopisuje mi 24/7! :D

Memories<3.

czwartek, 8 maja 2014

What's new?

Na pewno nie będę oryginalna, jeśli napiszę, że polski i matematyka w tym roku to była jakaś porażka. Wcale się nie zdziwię, jeśli faktycznie będę się musiała udać w sierpniu na poweselne poprawiny. Chociaż i tak mam zamiar już wtedy być daaaaaleko stąd, także zapowiada się ciekawie :)...


Jeśli chodzi o matche, przez ostatni miesiąc była cisza. Stwierdziłam że to dobrze, bo nie będę się podwójnie stresować - maturą i sprawami wyjazdu. Ale oczywiście w niedzielę wieczorem, a następnie w poniedziałek po południu pojawiły się na moim profilu nowe rodzinki.
Jeśli chodzi o pierwszą: czwórka dzieci (15,10,10,8), Jericho, NY. Napisali do mnie maila z innego adresu niż został podany na profilu to okej, odpisałam na niego i już cisza! Nie wiem czy to przez adresowe zamieszanie, czy może stwierdzili że jestem beznadziejna :D, ale po 72 godzinach zeszli mi z profilu :). Druga rodzinka: dwójka dzieci (5,3), Briarcliff Manor, NY. 40 minut od Manhattanu <3 Wczoraj miałam z nimi pierwszą rozmowę (gadałam tylko z Hostką, jak na razie). Byłam meeeega zmęczona po całym dniu spędzonym w szkole... Wkurzona, wykończona, nieprzygotowana, o 18:35 wróciłam do domu, a już o 19 odebrałam połączenie. Rozmawiałyśmy jakieś 40 minut, na lajcie, trochę się pośmiałyśmy, podoba mi się! Hostów wgl nie ma w domu, wychodzą o 5 lub 6, wracają po 19... dlatego też, zatrudnili dwie au pair (dziewczyny pracują na zmianę, jedna od 6 do 13, druga od 13 do wieczora), moim zdaniem jest to rozsądne rozwiązanie, ale co Wy o tym myślicie? :) 
Mam z nimi rozmawiać ponownie w najbliższej przyszłości, we'll see co z tego będzie. Tymczasem lecę pisać moją nieszczęsną pracę maturalną. Bye! <3

sobota, 3 maja 2014

Birthdaaay!

19! Really? A dopiero co cieszyłam się, że w końcu będę mieć osiemnaście...Czas biegnie tak szybko, że aż mnie to przeraża! Co prawda w tym roku nie ma możliwości świętowania (bye bye działkowa tradycjo), ale na pewno pod koniec maja przyjdzie czas na oblewanie zarówno urodzin, matury, jak i (miejmy nadzieję) PM!

Gdyby ktoś się zastanawiał to tak, najbardziej zdeformowane serce to ja :D.